GUILIN
Do liczącego ok. 1 mln mieszkańców, położonego na południu Chin Guilin dotarliśmy z Szanghaju samolotem. Przelot liniami Air China kosztował 350 CNY na osobę. Zamieszkaliśmy w usytuowanym na obrzeżach miasta, niewielkim hotelu-pensjonacie Flower Hotel. Mówiący po angielsku, uczynny personel pomógł nam w zorganizowaniu zwiedzania okolicy.
Ten obszar jest jednym z głównych celów wycieczek po Chinach. Okoliczne góry swym kształtem przypominają, wietnamską zatokę Halong Bay, uznaną za jeden ze współczesnych 7-miu cudów świata.
Rejs po rzece Li (Li River)
Najważniejszym punktem programu wycieczek do Gulin jest rejs statkiem po rzece Li. W ramach wykupionej z pomocą właścicielki Flower Hotel wycieczki zabrano nas samochodem osobowym do punktu zbiórki, skąd autobusem z innymi turystami udaliśmy się do portu. Tam też czekał na nas mówiący po angielsku przewodnik który towarzyszył nam na całej trasie. Po dotarciu statkiem do celu, drogę powrotną do Guilin pokonaliśmy autobusem. Podczas trwającego ok. 5 godz. rejsu statek przepływa ponad 80 km docierając do malowniczego miasta Yangshuo. Rejs daje niezapomniane wrażenia. Wijąca się pośród zielonych gór rzeka jest jednym z najpiękniejszych krajobrazów w Chinach. Na początku rejsu wzgórza są nieco niższe, a u ich ,,stóp” pasą się krowy i biwakują turyści.
W dalszej części rzeka zbliża się do stromych szczytów tworząc widoki przypominające fiordy.
Pod koniec rejsu na górny, odkryty pokład wyległ tłum Chińczyków. Okazało się, że na banknocie o nominale 20 CNY jest rysunek z tutejszym widokiem. Turyści ci wypatrywali widoku podobnego do tego z rysunku i robili sobie na jego tle zdjęcia.
Po dotarciu do Yangshuo mieliśmy czas wolny. Jeszcze kilkanaście lat temu Yangshuo było niewielką osadą w której osiedlali się artyści i wielu obcokrajowców zachwyconych jego urokiem. Położone pośród malowniczych gór miasto uchodzi za najatrakcyjniejsze w rejonie Gulin. Niestety popularność miasta przyczyniła się do wzrostu liczby mieszkańców i hoteli przez co nieco straciło ono na uroku. Po opuszczeniu pokładu statku udaliśmy się pieszo do oddalonego o ok. 1.5 km centrum. Po obu stronach ścieżki stały rzędy straganów oferujących odzież i pamiątki.
Trafiając do Yangshuo nie można pominąć wypełnionego knajpkami i sklepami deptaka West Street. Ta klimatyczna ulica ma 1400-letnią historię.
W okolicach Yangshuo jest wiele pieszych i rowerowych szlaków co sprawia, że turyści spędzają tu nawet kilka dni. Byliśmy tu niestety tylko kilka godzin. Na dodatek skróciliśmy pobyt dając się namówić naszemu przewodnikowi do wizyty w sąsiedniej wiosce. Przewodnik zapewniał nas, że zobaczymy przedstawicieli okolicznych mniejszości etnicznych, popływamy łódką po pięknie usytuowanym jeziorze, a nawet wpłyniemy do jaskini. Okazało się, że Shiwai Tayuan jest skansenem w którym przedstawiciele grup etnicznych ( a może wcielający się w ich role aktorzy ? ) prezentują tradycyjne stroje, śpiew i tańce. Podczas przejażdżki tratwą minęliśmy kilka drewnianych scen. Przesiadujący na nich przebrani tancerze na nasz widok zrywali się z krzeseł i przez krótka chwilę gdy koło nich przepływaliśmy robili show, po czym wraz z oddalaniem się naszej łodzi znudzeni wracali do ,,niedopitej herbaty”. Mijaliśmy kwitnące sady – szkoda, że sztuczne. Przepłynęliśmy też tunelem ( być może wydrążonym przez ludzi) mającym imitować jaskinię. Jednym słowem kicz. Wątpliwa atrakcja kosztowała 100 CNY na osobę.
Całodniowa wycieczka po rzece Li kosztowała nas 360 CNY na osobę, z czego 245 CNY kosztował rejs statkiem z posiłkiem na pokładzie, a reszta to koszt transportu kołowego i przewodnika.
Xianggong Hill
Kolejnego dnia z pomocą recepcji hotelu wynajęliśmy samochód z kierowcą i pojechaliśmy zwiedzać okolicę. Pierwszym etapem tej wycieczki była wizyta na Górze Xianggong z której roztacza się wspaniały widok na rzekę Li i jej okolice. Aby dostać się na szczyt trzeba pokonać ok pięciuset kamiennych stopni ale widok wart jest wysiłku. Wijąca się w dole rzeka zakręca tu o 180 stopni. Na oddalonej o ok 60 km od Guilin górze zainstalowano trzy tarasy widokowe. Widzieliśmy płynące po rzece tratwy i wycieczkowe statki. Udało mi się też ,,upolować” krążącego w pobliżu drapieżnika.
Na stokach okolicznych wzgórz rolnicy uprawiają mandarynki. Drzewka z owocami przykryte są foliami, które połyskując czasem w słońcu sprawiają, że wzgórza ,,błyszczą”.
Jestem pod wrażeniem polecam
Świetne zdjęcia . Dobrym pomysłem jest podział na kategorie . Pozwala to wybrać obszar którym jesteśmy zainteresowania bez konieczności ” przewijania ” całej szpalty zdjęć . Uzupełnienie o bardzo praktyczne wskazówki i opisy z miejsc pobytu mogą być zarazem dużą pomocą dla osób wybierających się w te rejony , jak również doskonale moga pomóc w wyborze celu podróżny . Moje gratulacje.
Nie jestem globtroterką, ale z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam tę relację z wyprawy do Chin. Ciekawe informacje o przyrodzie, krajobrazach a także kulturze i zabytkach wsparte b. dobrymi zdjęciami zainteresują każdego turystę ciekawego świata. Dodatkową zaletą są wskazówki dotyczące organizacji podróży. Dziękuję za możliwość spędzenia wieczoru na wędrówce po Chinach. Życzę dalszych wypraw! Z.
Very good fotos. Very geomorphological interessant layers, partly
disturbed. partly horizontal . No hints to a platform.