SYCYLIA marzec 2018

W 9 DNI DOOKOŁA SYCYLII

Do wyjazdu na Sycylię zainspirowały nas ciekawe programy Pana Roberta Makłowicza i tanie linie lotnicze. Trasę Wrocław-Palermo obsługują samoloty linii Ryanair. W trakcie zakupu biletów lotniczych na stronie Ryanair wynajęliśmy samochód. Za wynajęcie nowego Fiata Tipo od 9 do 19 marca  zapłaciliśmy 90 euro. Auto odebraliśmy i zwróciliśmy na lotnisku, tak więc nie musieliśmy płacić za transport na trasie lotnisko-Palermo i z powrotem. Na wstępie sparafrazowałem tytuł słynnej powieści Juliusza Verne’a podając, że nasza podróż trwała 9 dni, a następnie wspomniałem o wynajęciu samochodu na 11 dni. Gdzie tkwi błąd? Po prostu pierwszy i ostatni dzień wycieczki ograniczył się do lotu i przejazdu z i na lotnisko, a zwiedzanie uroczej wyspy zajęło nam 9 dni. Nie mięliśmy szczegółowego planu podróży, więc zakwaterowania szukaliśmy na bieżąco, korzystając z mobilnej aplikacji booking.com. Dzięki nowym rozporządzeniom w Unii Europejskiej mogliśmy bez obaw korzystać ze smartfona. Podczas podróży używaliśmy nawigacji google map i plus nie naliczył nam dodatkowych opłat za transmisje danych poza Polską ( wszystko w pakiecie). Super, jeszcze niedawno transmisja danych poza krajem mogła znacznie uszczuplić portfel.  Jedynie pierwsze dwa noclegi zarezerwowaliśmy wcześniej. Wybór padł na, jak się okazało bardzo przyzwoity i niedrogi, 4-gwiazdkowy hotel z dużym parkingiem- Astoria Palace Hotel. Za dwie doby w pokoju dwuosobowym z bezpłatnym parkingiem i urozmaiconym śniadaniem w formie bufetu zapłaciliśmy 74 euro. Podczas wycieczki po Sycylii spaliśmy w hotelach, pensjonatach i studiach. Ceny zakwaterowania wahały się od 30 do 50 euro za noc. Jedynym mankamentem hotelu Astoria w Palermo była odległość ok. 40 min. pieszo do zabytkowego centrum miasta. Wprawdzie mieliśmy samochód, ale nie chciałem męczyć się z poszukiwaniem parkingu i płacić za cały dzień parkowania, więc stolicę Sycylii zwiedzaliśmy pieszo.

 

 

DZIEŃ 1   PALERMO

 Sycylia ma bogatą i wielowiekowa historię. Ludzie zamieszkali na niej już ok. XVIII- XV w.p.n.e. Wyspą władali Fenicjanie, Grecy, Rzymianie, Bizantyjczycy, Arabowie, Normanowie, Francuzi i Hiszpanie. Po zmieniających się władcach pozostały liczne zabytki, będące wspaniałym przykładem mieszanki różnych kultur. W Palermo jest sporo obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

 

Teatro Massimo i Teatro Politeama

Oba teatry wybudowano w drugiej połowie XIXw. po zjednoczeniu Włoch. Są one przykładem architektury neoklasycystycznej. Teatr Massimo jest siedzibą tutejszej opery i największym budynkiem operowym we Włoszech  ( pierwotnie mógł pomieścić 3000 widzów). W Politeama ,,urzęduje” Orkiestra Symfoniczna. 

 

 

 

Katedra

Wpisany na listę UNESCO olbrzymi kościół jest jednym z głównych zabytków Palermo. Ufundowaną przez arcybiskupa pod koniec XIIw. katedrę wielokrotnie przebudowywano, czego efektem jest mieszanina stylów z różnych epok. Wejście do katedry zdobi piękny portyk w stylu katalońskim. Wnętrze jest dość skromne, a główną atrakcją turystyczną jest możliwość wejścia na dach kościoła i podziwiana roztaczającego się z niego widoku. Na górę wiedzie ponad 100 wąskich i krętych schodów. Jest to jedyne wejście na dach więc chętnych wpuszcza się grupami. Obok wejścia znajdują się cztery normańskie grobowce królewskie: króla Rogera II ( pierwszego normańskiego władcy Sycylii), jego córki i jego wnuka z żoną. Wstęp do katedry jest bezpłatny ale bilet na dach kosztuje 5 euro.

 

 

 

Palazzo Reale ( Pałac Normanów) i Kaplica Palatyńska

Pod koniec XI w. Sycylię opanowali Normanowie i na pałac królewski zaadoptowali arabską twierdzę. Wieloletnia przebudowa, powiększanie i dekorowanie stworzyło piękną mieszaninę stylów bizantyjskiego, arabskiego i normańskiego. Ostateczny wygląd nadała pałacowi XVI wieczna przebudowa. Dzisiaj w pałacu mieści się parlament Sycylii ale część pomieszczeń stanowią udostępnione turystom obiekty muzealne. 

 

Najwspanialszym zabytkiem jest mieszcząca się na pierwszym piętrze, oszałamiająca swym przepychem Kaplica Palatyńska. Ufundowana przez króla Rogera II umieszczona jest na liście UNESCO jako doskonały przykład wykorzystania przez Normanów elementów bizantyjskich i arabskich. Praktycznie każdy centymetr ścian pokryty jest misternymi mozaikami, a sufit udekorowano w stylu arabskim.  Na zwiedzających kaplicę spoglądają z góry dwa wspaniałe wizerunki Chrystusa Pantokratora.

 

 

Na drugim piętrze mieszczą się apartamenty królewskie.  Moim zdaniem do najciekawszych należą:             

Sala Herkulesa gdzie odbywają się posiedzenia parlamentu, 

Sala Wiatrów z pięknie zdobioną wieżą, oraz

Sala Rogera bogato zdobiona mozaikami.

Bilet wstępu do pałacu  kosztował 8,5 euro.

 

 

 

Kościół San Giovanni degli Eremiti

Położony w sąsiedztwie Pałacu Normanów kościół jest również wpisany na listę UNESCO. Zbudowano go na terenie byłego meczetu i widać w nim wiele elementów architektury arabskiej. Z nieczynnym kościołem sąsiadują ogrody i krużganki byłego klasztoru. Za wstęp do ogrodów płaciliśmy 6 euro na osobę ( nie są tego warte) za to po drugiej stronie ulicy za 1 euro skosztowałem polecanego przez Pana Makłowicza lokalnego specjału – bułki ze śledzioną. Może nie było to niebo w gębie ale warto było spróbować.

 

 

 

Kościoły Santa Maria dell’ Ammiraglio i San Cataldo

Sąsiadujące ze sobą kościoły są kolejnymi zabytkami z listy UNESCO.

Kościół Santa Maria zwany też La Martorana w swym wnętrzu kryje zadziwiające połączenie sztuki bizantyjskiej z barokiem. Wygląda to jakby ktoś połączył ze sobą dwa kościoły z różnych epok. W XII w. kościół ufundował Jerzy z Antiochii, którego wizerunek widnieje na jednej z mozaik. Po przeciwnej stronie znajduje się mozaika przedstawiająca koronację ( przez Chrystusa) króla Rogera II. Bilet wstępu kosztował 2 euro. 

 

 

Kościół San Cataldo wybudowano w połowie XI w. W trakcie budowy zmarł fundator i prac nigdy nie ukończono. Dzięki temu wnętrze kościoła jest surowe, prawie zupełnie pozbawione zdobień. Świątynia wyróżnia się trzema pomalowanymi na czerwono kopułami w stylu arabski. Koszt biletu 1,5 euro.

 

 

Fontanna Pretoria

Fontanna Pretoria zwana też Fontanną Wstydu znajduje się na placu w pobliżu opisanych powyżej kościołów. Powstała w połowie XVI w. fontanna pierwotnie stała we Florencji. Włodarze Palermo kupili ją w 1573 r. i tak trafiła na specjalnie przygotowany dla niej plac. Średnica fontanny przekracza 130 m. i jest na niej umieszczonych kilkadziesiąt rzeźb nagich postaci. To właśnie nagość przyczyniła się do nazwania fontanny Fontanną Wstydu. Inna wersja mówi, że wstyd w nazwie pojawił się z powodu korupcji i nieuczciwości władz urzędujących w sąsiadującym z fontanną ratuszu.

 

 

Quattro Canti

 

Plac Quattro Canti jest jednym z symboli Palermo. Ten charakterystyczny plac jest skrzyżowaniem dwóch historycznych ulic miasta. W bogato zdobionych fasadach czterech narożnych, barokowych budynków, umieszczono fontanny, kolumny i rzeźby. Rzeźby nad fontannami symbolizują cztery pory roku. Powyżej widnieją posągi czterech hiszpańskich królów Sycylii. Z najwyższego poziomu spoglądają figury czterech świętych kobiet. 

 

 

 

Kościół Gesu ( Casa Professa)

 

Wybudowany w latach 1564-1633 Gesu był pierwszym kościołem jezuitów na Sycylii. Bogato zdobione, barokowe wnętrze kościoła prezentuje kunszt ówczesnych rzemieślników. Wielobarwne marmurowe mozaiki i finezyjne rzeźby wzbudziły nasz szczery podziw. W wyniku bombardowań podczas II Wojny Światowej świątynia znacznie ucierpiała. Na szczęście współcześni fachowcy przywrócili jej wspaniały wygląd. Bilet wstępu kosztował 2 euro.

 

 

 

DZIEŃ 2   PALERMO, MONREALE, CEFALU

 

Porta Nuova

 

Wybudowana w XVI w. Porta Nuova sąsiaduje z Pałacem Normanów i była niegdyś główną bramą wjazdowa do miasta. Wzniesiono ją by uczcić zwycięstwo nad Turkami. Symbolizują to  postaci czterech Maurów po jednej ze stron budowli. Eksplozja przechowywanego w budynku prochu doprowadziła w XVII w. do poważnych uszkodzeń. Dzisiejszy wygląd bramy jest efektem odbudowy po wybuchu.

 

 

 

Katakumby w Klasztorze Kapucynów

 

Katakumby są dość upiorną atrakcją turystyczna Palermo. Przez kilkaset lat praktykowano tutaj mumifikację zwłok mnichów, księży i zamożnych mieszkańców. W piwnicach klasztoru znajduje się podobno około 8 tysięcy mumii !!! Zmumifikowane, ubrane zwłoki są wszędzie- leżą, siedzą a nawet wiszą na ścianach. Ostatnią pochowaną tu w 1920 r. osobą była dwuletnia Rosalia.  Jej leżąca w przeszklonej trumnie mumia wygląda jak śpiąca dziewczynka. 

 

 

Katedra w Monreale

 

Miejscowość Monreale usytuowana jest na wzgórzu w pobliżu Palermo. Nazwa miasta pochodzi od słów królewska góra. Roztacza się stąd ładny widok na leżącą w dole stolicę Sycylii. Głównym celem pielgrzymek turystów jest wspaniała normańska katedra. Ufundowany w XII w. przez króla Wilhelma II kościół miał przyćmić katedrę w Palermo i wybudowaną  przez króla Rogera II katedrę w Cefalu. Katedra miała być miejscem pochówku królów i ich rodzin. Świątynia jest jedną z najwspanialszych  normańskich budowli w stylu bizantyjsko-arabsko-normandzkim i kolejnym zabytkiem wpisanym na listę UNESCO. Większą część ścian tego dużego kościoła pokrywają piękne bizantyjskie mozaiki. Na dekorację wnętrza zużyto około 2 ton złota. Naszą uwagę przykuły również dwie pary dwunastowiecznych, brązowych drzwi. Niestety do Monreale wybraliśmy się w niedzielę i po wejściu do kościoła okazało się, że trwają przygotowania do mszy. Nie mogliśmy więc swobodnie obejść całego wnętrza. Obejrzeliśmy zatem tyle ile się dało i wyszliśmy pospacerować z zamiarem powrotu po godzinie. Gdy wróciliśmy spotkała nas kolejna niespodzianka. Wierni opuszczali kościół, ale nikogo nie wpuszczano z powodu sjesty. Pojechaliśmy więc do Cefalu mając w planie powrót do Monreale na końcu wyprawy. Niestety już tam nie wróciliśmy, może kiedyś?  

 

 

 

Cefalu

 

Cefalu jest przyjemnym nadmorskim miasteczkiem znanym głównie z imponującej katedry. Kościół w XII w. ufundował król Roger II, który według legendy chciał w ten sposób podziękować Bogu za szczęśliwe wylądowanie na tutejszej plaży po napotkanym podczas rejsu sztormie. Świątynia również znajduje się na liście UNESCO jako obiekt wybudowany w bizantyjsko-arabsko-normandzkim stylu. Zdobiona mozaikami katedra jest nieco skromniejsza od młodszej świątyni w Monraeale.

 

 

Po zwiedzeniu katedry przeszliśmy się uliczkami starego miasta, wstąpiliśmy na plażę przy starym porcie i odwiedziliśmy sąsiadującą z portem średniowieczną pralnię. Ciekawą pralnię zasila woda z uchodzącej do morza rzeki. 

 

 

 

DZIEŃ 3     GANGI I ENNA

 

Gangi

 

O miasteczku Gangi dowiedzieliśmy się z programu Pana Makłowicza. Położona na szczycie wzgórza miejscowość wygląda bardzo malowniczo. Kilka lat temu Gangi wygrało konkurs na najpiękniejsze miasteczko we Włoszech. Jest tutaj istny labirynt wąskich uliczek i schodów.Wiele osób sądzi, że miejscowość Corleone jest symbolem sycylijskiej mafii. Tymczasem to właśnie Gangi miało silne powiązania z gangsterami. W 1926 r. wysłany przez Mussoliniego prefekt miał za zadanie rozprawić się z tutejszą mafią. Podczas oblężenia miasta prefekt odciął dopływ wody i prąd, w charakterze zakładników zatrzymywał członków rodzin mafiozów. Szantażowano i torturowano członków gangów aby wymusić zeznania o ukrywających się w miasteczku przestępcach. Nieetyczne metody przyniosły skutek i podobno do dzisiaj nie ma tu już problemu z mafią. Do leżącego na uboczu miasteczka trafiliśmy w poniedziałek ( nieczynne muzea) w godzinach sjesty. Pustka i cisza na uliczkach dodawały uroku podczas spaceru.

 

 

 

Enna

 

Usytuowana w  środku wyspy Enna jest najwyżej położonym miastem Sycylii. Największą tutejszą są ruiny potężnego trzynastowiecznego zamku Castello di Lombardia. Jest to jedne z największych zamków w Europie. Z jednej z wież położonego w na szczycie góry zamczyska roztacza się wspaniały widok. Przy dobrej pogodzie widać stąd Etnę. Enna zachowała średniowieczny charakter. Tak jak w Gangi w poniedziałkowe popołudnie ulice miasta były puste.

 

 

 

DZIEŃ 4        ETNA- STRONA PÓŁNOCNA I TAORMINA

 

 

Etna od północnej strony

 

Widoczna z wielu miejsc Sycylii Etna jest jednym z symboli wyspy i największym wulkanem w Europie ( ponad 3300 m.n.p.m.). Na północnym stoku, na wysokości 1800 m.n.p.m. leży osada Piano Provenzana. Jest to niewielka,  stacja narciarska z kilkoma wyciągami. Tu też organizowane są wycieczki do wyższych partii aktywnego wulkanu. Ta część Etny jest mniej popularna i nie jest tak oblegana przez turystów. Do Piano Provenzana pojechaliśmy z myślą o wycieczce jeepem. Wyczytaliśmy, że w osadzie organizowane są ciekawe wycieczki – przejazd jeepem z napędem 4×4 do miejsc na wysokości ok 2500 m.n.p.m, zwiedzanie magmowych jaskiń i kanionów oraz kraterów. Do Piano Provenzana wiodła nas malownicza, kręta droga. Zatrzymywaliśmy się przy polach zastygłej lawy z której gdzieniegdzie przebijały się rośliny. Widok ośnieżonego szczytu Etny i krajobraz roztaczający się poniżej również zachęcały nas do postojów. Na miejscu spotkaliśmy narciarzy i sporo śniegu. Niestety biuro ( barak) organizatora wycieczek był zamknięty. Gdy zadzwoniłem na umieszczony na szyldzie numer okazało się, że w marcu na północnych zboczach wulkanu jest zbyt dużo śniegu i jeepy nie kursują. Organizowane są jedynie kilkugodzinne piesze wycieczki z przewodnikiem za 25 euro na osobę ( wycieczka stratuje z baraku o 10-tej rano). Poinformowano nas też, że o tej porze roku bezchmurna Etnę można podziwiać tylko do południa, gdyż później bardzo często szczyt zasłaniaj chmury. 

 

 

 

 

Taormina

 

Położona na wschodnim wybrzeżu, u podnóża Etny Taormina jest jednym z najbardziej malowniczych miast Sycylii. Plaże i część wypoczynkowa miasta usytuowana jest nad morzem, natomiast stare miasto leży na wysokim wzgórzu. Komunikację między obiema dzielnicami ułatwia kolejka linowa ( w czasie naszego pobytu nieczynna).                                                   

Najważniejszym zabytkiem miasta jest  malowniczo usytuowany na zboczu Teatr Grecki . Rozbudowany w starożytności przez Rzymian amfiteatr mógł pomieścić 5000 widzów. Roztacza się stąd zapierający dech w piersiach widok na morze, okoliczne wzgórza i Etnę. Dotarliśmy do teatru po dwunastej i Etna schowała się za chmurami ale i tak było pięknie.                                                     

Większość zabytków ulokowana jest wzdłuż deptaku będącego główną ulicą starówki. Deptak ograniczają z dwóch stron zabytkowe bramy miejskie. Okazały Pałac Corvaja swą nazwę zawdzięcza zamieszkującej go przez 400 lat szlacheckiej rodzinie. Pierwotnie wybudowany przez Arabów pałac był wielokrotnie przebudowywany, czego efektem jest architektoniczna mieszanka stylów. Naszą uwagę zwróciło też kilka kościołów, wieża zegarowa z XII w. i barokowa fontanna. Przede wszystkim urzekła nas jednak atmosfera miasta.

 

 

 

 

DZIEŃ 5        ETNA- STRONA POŁUDNIOWA, PANTALICA I SYRAKUZY

 

 

 Etna od strony południowej

 

Po nieudanym ,,ataku” na Etnę od północy pojechaliśmy na stok południowy. Krętą choć szerszą niż od północy drogą dojechaliśmy do osady Rifugio Sapienza. Z wysokości 1910 m.n.p.m. roztacza się ładny widok na okolicę. Jest tu kilka restauracji, sklepy z pamiątkami i szlaki do pobliskich wygasłych kraterów. Przede wszystkim jednak jest tu kolejka linowa wwożąca turystów do stacji na wysokości 2500 m.n.p.m. ( bilet kosztuje 30 euro).  Stamtąd samochodem terenowym lub ratrakiem (w marcu ratrak 40 euro na osobę) można pojechać wyżej i dalej z przewodnikiem ( 9 euro ) dotrzeć na wysokość powyżej 2900 m.n.p.m. Podczas naszej wizyty w Rifugio Sapienza temperatura nie przekraczała 6-ciu stopni C i co chwilę nad okolicznymi szczytami przetaczały się chmury. Zapewne wyżej było znacznie zimniej. Nie mając odpowiednich ubrań i obawiając się zachmurzenia poskąpiliśmy 150 euro i nie pojechaliśmy na górę. Wybraliśmy się na krótki spacer wokół łatwo dostępnego krateru Silvestri i pognaliśmy dalej.

 

 

 

 

Pantalica

 

Wpisana na listę UNESCO Pantalica jest prehistoryczną nekropolią z  ponad pięcioma tysiącami grobów. Oddalone o 40 km od Syrakuz cmentarzysko leży w malowniczych górach Monti Iblei. Cmentarz powstał w XIII – VIII w.p.n.e. wzdłuż wapiennych wąwozów rzek. Jest tu sporo jaskiń i tysiące wydrążonych przez ludzi wnęk, w których składano ciała zmarłych.  Dodatkową atrakcją wycieczki były wielobarwne i pachnące kwiaty. W wiosennym słońcu  zakwitły dziesiątki tutejszych roślin. 

 

 

 

 

Syrakuzy

 

Bogata historia Syrakuz sięga VIII w.p.n.e. Miasto było jednym z najważniejszych ośrodków starożytnej Grecji.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wizyty w  Parku Archeologicznym Neapolis. Na rozległym obszarze znajdują się pozostałości po budowlach z czasów greckich i rzymskich oraz antyczne kamieniołomy. Wykuty na zboczu góry Teatr Grecki powstał w V-III w.p.n.e. mógł pomieścić ok. 15000 widzów i był jednym z największych teatrów w starożytnej Grecji. Współcześnie ,, na deskach” teatru czasem odbywają się przedstawienia. 

Po wybudowanym w III w.p.n.e. ołtarzu Hierona II pozostała jedynie podstawa. Rozgrabiony przez Hiszpanów ołtarz musiał być olbrzymi gdyż długość podstawy wynosi 200 m. 

Latomia del Paradiso to nazwa tutejszych kamieniołomów. Podobno przetrzymywano tu 7000 ateńskich jeńców wziętych do niewoli po bitwie w 413 r.p.n.e. Na terenie kamieniołomów znajduje się legendarna jaskinia zwana Uchem Dionizjusza. Dzięki wyjątkowej akustyce jaskini, rządzący miastem tyran Dionizjusz I podsłuchiwał przetrzymywanych w niej więźniów i okrutnie karał tych którzy ,, za dużo gadali”. 

Przy wejściu do Parku leżą pozostałości amfiteatru rzymskiego.  Wybudowany w III w. został splądrowany przez Hiszpanów, którzy pozyskiwali stąd budulec dla swych obiektów. Bilet do Parku kosztował 10 euro.

 

 

 

 

DZIEŃ 6               SYRAKUZY I NOTO

 

 

Syrakuzy

 

Najwięcej turystycznych atrakcji Syrakuz ulokowanych jest na wysepce Ortyga, połączonej dwoma mostami z resztą miasta. Między mostami ustawiono pomnik Archimedesa, będącego najsłynniejszym mieszkańcem miasta.

Pierwszym odwiedzonym przez nas zabytkiem były ruiny świątyni Apolla. Wybudowana w VI w.p.n.e dorycka świątynia należy do najstarszych na Sycylii.

 

 

 

W pobliżu świątyni wstąpiliśmy na tradycyjny, sycylijski targ. Sprzedaje się tu przyprawy, ryby, warzywa i wiele innych dóbr. Większość straganów czynnych jest tylko do godziny 13.

 

 

 

Z targu udaliśmy się na otoczony zabytkowymi pałacami Plac Archimedesa. Na środku placu stoi ciekawa fontanna Artemidy, gdzie grupa rzeźb przedstawia mit o uciekającej przed zalotami boga Alfejosa nimfie Aretuzie. Stojąca na szczycie fontanny Artemida chroni nimfę przed zalotnikiem. Mit o Aretuzie wiąże się z Syrakuzami, gdyż Artemida chcąc uwolnić nimfę od natręta zamieniła ją w tutejsze źródło zwane dziś Fontanną Aretuzy. Po drodze do Fontanny Aretuzy spojrzeliśmy na ustawioną w pobliżu katedry karetę. Barokowa kareta jeszcze niedawno przewoziła przyjeżdżających do miasta ważnych gości.

 

 

 

 Główny placem Ortygi jest Plac Katedralny. Stojącą tu barokową katedrę wybudowano na ruinach antycznej świątyni. W fasadzie i wewnętrznych murach kościoła widoczne są doryckie kolumny. Sąsiadujący z katedrą kościół  św. Łucji kryje w swym wnętrzu obraz Pogrzeb Łucji pędzla Caravaggio ( niestety zakaz fotografowania). Poza kościołami plac otaczają też liczne pałace, w tym Pałac Borgiów.

 

 

 

Obok Fontanny Aretuzy wzdłuż brzegu ciągnie się ładna promenada, wiodąca do średniowiecznej twierdzy Castello Maniace.  Położoną na końcu Ortygi cytadelę w XIII w. wybudował Cesarz Fryderyk II. W trakcie naszej wizyty znaczna część obiektu była remontowana. 

 

 

Podczas zwiedzania Syrakuz dotarliśmy też do parku gdzie rosły olbrzymie figowce i rzuciliśmy okiem na nowoczesny kościół (nie weszliśmy do środka bo był zamknięty). Wybudowane w 1987 r. Sanktuarium Matki Bożej Płaczącej widoczne jest z wielu miejsc Syrakuz. Jego nowoczesny kształt budzi liczne kontrowersje. Kościół powstał by upamiętnić tutejszy cud z 1953 r. kiedy to płacząca ludzkimi łzami podobizna Matki Boskiej przyczyniła się do uzdrowienia wielu ludzi.

 

 

 

Noto

 

Położone w Dolinie Noto miasta należą do pereł sycylijskiego baroku. W 1963 r. wschodnią część Sycylii nawiedziło potężne trzęsienie ziemi niszcząc wiele z okolicznych miast. W kilkudziesięcioletniej odbudowie uczestniczyło wielu wiodących architektów przyczyniając się do powstania licznych, pięknych budynków. Kilka tutejszych miasteczek wpisano na listę dziedzictwa UNESCO.

Niejednokrotnie słyszeliśmy, ze Sycylia należy do najbiedniejszych prowincji Włoch. Architektura Noto zdaje się temu zaprzeczać. Całkowicie zniszczone przez trzęsienie ziemi miasto odbudowano (wybudowano?) w nowym miejscu. Przy głównej ulicy, na odcinku kilkuset metrów naliczyliśmy 6 bogato zdobionych kościołów. Każdy z nich dekorowany był nieco inaczej. Są tu też piękne pałace.

Najokazalszą budowlą jest jednak tutejsza Katedra św. Mikołaja. Do stojącej na wzgórzu, górującej nad okolicznymi budynkami świątyni wiodą szerokieokazałe schody.

 

 

 

 

Naprzeciwko katedry podziwialiśmy Pałac Ducezio, będący siedzibą władz miasta. W jego wnętrzu obejrzeliśmy bogato zdobioną, reprezentacyjna salę posiedzeń. Bilet do sali kosztował 4 euro.

 

 

 

 

Obok ratusza jest kościół San Carlo al Corso. Z kościelnej dzwonnicy roztacza się ładny widok na miasto ( wstęp 2 euro).

 

 

 

 

Naprzeciwko eleganckiego Teatru Tina Di Lorenzo stoją kościół i klasztor San Domenico. Subtelne wnętrze świątyni zdobione jest białym marmurem.

.

 

 

 

Z katedrą sąsiaduje Bazylika San Salvatore. Tu również wnętrze wywarło na nas duże wrażenie. 

 

 

 

 

Do  ważnych zabytków miasta należą również: brama miejska Porta Ferdinandea, kościół św. Franciszka oraz liczne pałace.

 

 

 

 

Podczas wizyty w Noto byliśmy świadkami niecodziennego zdarzenia. Gdy zajrzeliśmy do katedry zobaczyliśmy, że trwają przygotowani do pogrzebu. Poszliśmy więc zwiedzać inne obiekty uznając, że do katedry wrócimy po mszy. Po blisko godzinie zaczęły bić kościelne dzwony.  Intensywność i częstotliwość uderzeń kilku dzwonów przypominała bicie na alarm. Po chwili z katedry zaczął wychodzić tłum ludzi, na czele których niesiono trumnę. Podczas znoszenia trumny po długich schodach zebrani kilkukrotnie przystawali i klaskali w dłonie. W tym czasie mężczyźni niosący trumnę lekko ją unosili jakby stawiając do pionu. Na dole przy schodach stał karawan, a mimo to mężczyźni nieśli trumnę dalej ( karawan jechał za grupą). Pochód stanął przed jednym z budynków, znów klaskano i uniesiono trumnę, jakby chcąc na pożegnanie pokazać zmarłemu jego rodzinny dom ( to moje domysły). Dopiero wówczas trumnę złożono do samochodu i zebrani udali się dalej. Intensywne bicie dzwonów powtarzało się co 2-3 minuty. Zapewne zmarły był ważnym mieszkańcem Noto. 

 

 

 

DZIEŃ 7            RAGUSA I MODICA

 

 

Ragusa

 

 

Ragusa jest kolejnym zabytkowym miastem z Doliny Noto. Dzielnice miasta- Ragusa Superiore i Ragusa Ibla – położone są na sąsiadujących ze sobą wzgórzach i sprawiają wrażenie dwóch odrębnych miast. Ciekawsza (wpisana na listę UNESCO) jest Ragusa Ibla. Odbudowana po trzęsieniu ziemi wysiłkiem mieszkańców Ibla jest plątaniną wąskich uliczek i schodów. Przy jednej z dróg objazdowych podziwialiśmy piękną panoramę Ragusy.

 

 

 

 

Jak to często bywa najważniejszym zabytkiem Ragusy jest monumentalna Katedra San Giorgio z XVIII w. Katedra stoi przy ładnym placu, a wiodące do jej głównego wejścia schody zagrodzone były żelazną bramą. Do kościoła weszliśmy bocznymi drzwiami. Po przeciwnej stronie placu stoi pałac Circolo di Conversazione. Budynek ufundowała tutejsza arystokracja by mieć gdzie spokojnie pogawędzić z dala od niepożądanych oczu i uszu.  

 

 

 

 

Rzut kamieniem od katedry zajrzeliśmy do kościoła San Giuseppe, kolejnego przykładu barokowego kunsztu.

 

 

 

 

Ostatnią odwiedzoną przez nas świątynią był  kościół Santa Maria dell’Itria. Wzniesiony w XIV w. kościół należał do Kawalerów Maltańskich. Oryginalna świątynia ucierpiała podczas trzęsienia i odrestaurowano ją w stylu barokowym. 

 

 

 

 

W Ragusie są też ciekawe pałace z bogato zdobionymi balkonami. Ładna pogoda, przyjemne knajpki i barwne sklepiki podkreślały turystyczna atmosferę starego miasta. 

 

 

 

 

Modica

 

Modica jest kolejnym uroczym miastem wpisanym na listę UNESCO. Poza barokowymi budynkami Modicę rozsławia czekolada. O jej niezwykłości dowiedzieliśmy się z programu Pana Makłowicza. Panujący na Sycylii Hiszpanie sprowadzali tu z Ameryki Południowej ziarna kakao. Tutejsi cukiernicy nauczyli się wytwarzać z ziaren czekoladę. Niby nic specjalnego? Jednak w Modice czekoladę produkowano i produkuje się do dzisiaj według tradycyjnych receptur Azteków. Zapewne smak tutejszej czekolady nie każdemu przypadnie do gustu. Jest wyrazistsza i wyczuwa się w niej grudki cukru. Oferuje się tu czekoladę z różnymi dodatkami, np. z papryką, z pistacjami czy z migdałami.

W Modice podobnie jak w Ragusie jest wspaniała Katedra San Giorgio. Aby dotrzeć do świątyni  trzeba wspiąć się kilkadziesiąt metrów po schodach. Można dostać zadyszki, ale wrażenia są warte wysiłku. W posadzce kościoła, naprzeciw ołtarza wkomponowany jest ciekawy zegar słoneczny. Są tu również imponujące organy z trzema tysiącami piszczałek. W jednej z naw umieszczono Świętą Arkę, wykonaną w Wenecji w XIV w. z inkrustowanego srebra.

W Modice są też eleganckie pałace, a także punkt widokowy, z którego podziwialiśmy panoramę miasta.

 

 

 

 

 

DZIEŃ 8       CALTAGIRONE, VILLA ROMANA, DOLINA ŚWIĄTYŃ I SCHODY HISZPAŃSKIE

 

 

Caltagirone

 

 

W wielu miastach Sycylii napotkaliśmy stoiska i sklepy z ceramiką. Oferowano w nich barwne naczynia, figurki, a nawet popularne magnesy. Stolicą sycylijskiej ceramiki jest jednak niewielkie miasto Caltagirone. Historia garncarstwa w mieście sięga ponoć IX w.p.n.e. Podczas panowania na wyspie Arabów tutejsi rzemieślnicy nauczyli się od nich nowych technik wyrabiania gliny i stali się mistrzami w tej dziedzinie. Jest tu kilkadziesiąt zakładów ceramicznych.

Główna atrakcją miasta są składające się ze 142 stopni zdobione Schody Santa Maria del Monte. Wykonane z wulkanicznej skały schody łączą centrum miasta z usytuowanym na wzgórzu kościołem o tej samej nazwie. Szerokie stopnie schodów zdobione są ręcznie malowanymi kaflami.Na każdym ze stopni widnieją inne rysunki sporządzone według tradycyjnych wzorów.  

 

 

 

 

 Kościoły i pałace w Caltagirone nie są tak okazałe jak w miastach Doliny Note, jednak uroku dodają im często spotykane ceramiczne zdobienia.  Godne uwagi są bogato dekorowany Most św. Franciszka i ceramiczne znaki z nazwami ulic.

 

 

 

 

Villa Romana del Casale

 

Wybudowana w III-IV w. willa jest wspaniałym przykładem rezydencji z czasów późnego Cesarstwa Rzymskiego. Właścicielem okazałego kompleksu był prawdopodobnie senator lub nawet członek cesarskiej rodziny. W około 50-ciu izbach ułożono piękne mozaiki przybliżające nam życie, zwyczaje i stroje ludzi z tamtego okresu. Przez setki lat mozaiki przykryte były warstwą ziemi i dzięki temu zachowały się  do dzisiaj w tak dobrym stanie.  Z budynków kompleksu ostało się niewiele więc całość współcześnie zadaszono by chronić bezcenne podłogi. Willa Romana jest jednym z najważniejszych zabytków Sycylii.Bilet wstępu kosztował 10 euro.

 

 

 

 

 

Spacerując po drewnianych pomostach podziwialiśmy mozaiki na podłogach wielu pomieszczeń. Do najciekawszych należały wizerunki uprawiających sport dziewcząt. Ich stroje do złudzenia przypominają współczesne bikini.

 

 

 

 

W jednym z największych pomieszczeń widnieją sceny chwytania i ładowania na statki afrykańskich zwierząt. Zapewne zwierzęta prezentowano później na rzymskich arenach.

 

 

 

 

Są tu też sceny polowań, rybołówstwa, wyścigi rydwanów, a nawet scena erotyczna.

 

 

 

 

 

Dolina Świątyń – Valle dei Templi

 

 

Nazwa Dolina Świątyń może zmylić bo w rzeczywistości antyczne ruiny usytuowane są na wzgórzu wzdłuż alei o długości ok. 2 km. Świątynie powstały w VI i V w.p.n.e. i są doskonałym przykładem budownictwa starożytnej Grecji. 

Najlepiej zachowaną dzięki temu, że w przeszłości służyła za kościół jest Świątynia Concordii. Obok świątyni rośnie 500-letnie drzewo oliwne i ustawiona jest ciekawa rzeźba Ikara.

 

 

 

 

Podczas długiego spaceru widzieliśmy też kilka innych świątyń, wczesnochrześcijańskie nekropolie, gaj oliwny z pasącymi się kozami,   i drzewka migdałowe. Wstęp do Doliny kosztował 10 euro.

 

 

 

 

Schody Turków

 

 

Znajdujące się na południowym wybrzeżu Sycylii Scala dei Turchi  są ciekawą formacja skalną. Biały, wapienny klif swym kształtem przypomina schody. W przeszłości na okolicznych wodach grasowali tureccy piraci i stąd w nazwie pojawiło się słowo Turków. Wyczytaliśmy, że klif jest znacząca, turystyczna atrakcją ale nie wiedzieliśmy jak wygląda. Po zaparkowaniu samochodu na szczycie klifu poszliśmy w kierunku wskazanym przez tablice informacyjne. Stroma ścieżka łącząca jezdnię z  plażą wiła się wzdłuż wapiennych formacji. Mijane skały nie  wywarły na nas szczególnego wrażenia i byliśmy nieco zawiedzeni. Po zejściu na plażę poszliśmy jednak dalej i po pokonaniu kilkuset metrów naszym oczom ukazał się właściwy klif. W pobliżu klifu plaża przegrodzona była drewnianym płotem. Nikt się tym jednak nie przejmował i wszyscy obchodzili płot wspinając się na wydmy. Do Schodów dotarliśmy tuż przed zachodem słońca co miało wpływ na jakość zrobionych tu zdjęć.

 

 

 

 

 

DZIEŃ 9     MONTE COFANO, ERICE I TRAPANI

 

 

 

Okolice Monte Cofano   

 

 Podczas całej podróży korzystaliśmy z nawigacji google map. Prawie zawsze trafialiśmy do wybranego celu jak po sznurku. Raz jednak nawigacja wywiodła nas ,,w pole”. Chcieliśmy dotrzeć do sanktuarium maryjnego w Trapani, a wylądowaliśmy przy ładnym kościele w maleńkim miasteczku. Mimo błędu byliśmy zadowoleni. Kościół był bardzo ładny. Chodnik przed świątynią zdobiły mozaiki z kamyków. Z sąsiadującego z osadą wzgórza roztaczał się piękny widok na górę Monte Cofano, kamieniołomy i wybrzeże. 

 

 

 

 

Erice

 

Erice to niewielkie, turystyczne miasteczko o bogatej historii. Pierwsza osadę wzniesiono tu w V w.p.n.e. zapewne ze względu na strategiczne położenie. Erice usytuowane jest na górze ponad 750 m nad leżącym nad morzem Trapani. Z sąsiednim miastem łączą je serpentynowe drogi i kolejka linowa. Podczas całego pobytu na wyspie towarzyszyła nam słoneczna pogoda lecz Erice przyjęło nas pochmurnie, chłodno i dżdżyście. Miasteczko ma średniowieczny charakter. Są tu wąskie kamienne uliczki i niska zabudowa. Z dużego płatnego parkingu weszliśmy na starówkę zabytkową brama miejską Porta Trapani.

 

 

 

 

W pobliżu bramy wznosi się Katedra Królewska ( Chiesa Matrice). Legenda głosi, że pierwszy kościół wzniesiono tu w IV w. Wybudowana w XIV w. katedra była kilkukrotnie przebudowywana.

 

 

 

 

Z sąsiadującej ze świątynią dzwonnicy roztacza się widok na okolicę. Niestety panoramę Trapani przysłaniają szpetne wieże telekomunikacyjne.

 

 

 

 

Dzięki Panu Makłowiczowi dowiedzieliśmy się, że w Erice wytwarza się marcepanowe cudeńka. Według relacji Pana Roberta w przeszłości w tutejszym klasztorze miał gościć papież. Zakonnice nie miały owoców i chcąc  godnie ugościć głowę kościoła zrobiły owoce z marcepanu. Cukiernicza tradycja się zachowała i można tu podziwiać, skosztować i kupić marcepanowe specjały.

 

 

 

 

Zachęceni przez panią z informacji turystycznej odwiedziliśmy ekspozycję Erice in Miniatura. Stworzona przez miejscowych artystów wystawa prezentuje sceny z życia miasteczka w przeszłości. Wiele figurek porusza się dzięki mechanicznemu napędowi. Artyści zadbali o detale i prezentowane scenki oddają atmosferę dawnego Erice i Sycylii. Wstęp kosztował 5 euro. 

 

 

 

 

Trapani

 

Nieco znużeni intensywnym zwiedzaniem Sycylii w ostatnie popołudnie zwolniliśmy i Trapani potraktowaliśmy po macoszemu. Na nasze usprawiedliwienie dodam, że zabrakło nam też czasu. Przystanęliśmy na dużym placu pod pomnikiem króla Wiktora Emanuela II. Po drugiej stronie ulicy obejrzeliśmy Fontannę di Tritone, a później udaliśmy się nad morze. Trapani słynie z salin. Saliny to duże zbiorniki wypełniane morską wodą. Po odparowaniu wody na dnie pozostaje morska sól.  Tradycja pozyskiwania soli morskiej sięga tu czasów antycznych. Za panowania Hiszpanów proces ten usprawniono ustawiając wiatraki do przepompowywania wody i do mielenia soli. Krótka wizytę przy salinach zakończyło zachodzące słońce.

 

 

 

 

 

Oczywiście 9 dni to zbyt mało by dotrzeć do wszystkich ciekawych miejsc Sycylii. Zapewne kolejne dwa tygodnie też by nie wystarczyły. Po tych kilku dniach odniosłem wrażenie, że wyspa jest jedną wielką listą dziedzictwa UNESCO 🙂 . Bogata historia, piękne krajobrazy i architektura, oraz smaczna kuchnia są magnesem dla licznych turystów. Przed wyjazdem obawialiśmy się nieco, że spotkamy wielu żebrzących czy zaczepnych imigrantów- przecież stąd blisko do Afryki. Okazało się, że jest tu zupełnie bezpiecznie. Jedyni imigranci jacy rzucili nam się w oczy próbowali uczciwie zarobić przy dużych sklepach. Nie żebrali, lecz pomagali spakować i zanieść do auta zakupy, licząc oczywiście na drobną zapłatę. Podczas wycieczki przejechaliśmy 1450 km i wszędzie napotykaliśmy życzliwych i miłych ludzi. Czasem pojawiały się problemy z komunikację bo znajomość angielskiego ( i polskiego :)) nie jest tu regułą. Oczywiście codziennie degustowaliśmy wyśmienite sycylijskie wino, którego kilka buteleczek zabraliśmy do domu. Kupowaliśmy różne wina i wszystkie nam smakowały. Podsumowując wycieczkę jednym słowem- polecam.

 

DROGI GOŚCIU

BEDZIE MI NIEZMIERNIE MIŁO JEŚLI ZECHCESZ W RAMCE PONIŻEJ SKOMENTOWAĆ  POWYŻSZĄ RELACJĘ.

DZIĘKUJĘ ZA POŚWIĘCONY CZAS

POZDRAWIAM

PIOTR



Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o

Facebook